Kto decyduje czy ma być fundusz sołecki

Drukuj
– Uprzejmie proszę o pomoc prawną. Wystąpiłem z wnioskiem o przyznanie funduszu sołeckiego. Pan Wójt zebrał sołtysów i zarządził jawne głosowanie w sprawie przyjęcia lub nie przyjęcia funduszu sołeckiego. Jeden był za, jeden się wstrzymał od głosu, pozostali byli przeciw przyjęciu funduszu sołeckiego. Następnego dnia na Radzie Gminy w Dragaczu posłużono się tym głosowaniem i nie przyjęto funduszu sołeckiego na 2013 rok.
Według mojej oceny, to zebranie wiejskie powinno decydować o tym, czy wieś chce pieniądze na zaspokojenie podstawowych potrzeb płynących z funduszu sołeckiego, a nie sołtys. Natomiast sołtys ma obowiązek wykonywać uchwały zebrania wiejskiego. Sołtys jakiejkolwiek wsi nie ma prawa decydować o rozwoju innej wsi. Ta decyzja należy do mieszkańców danej wsi a nie sołtysów innych wsi. Uprzejmie proszę o udzielenie odpowiedzi – zwrócił się do naszej redakcji Czesław Słupski, sołtys sołectwa Grupa Osiedle w gm. Dragacz (woj. kujawsko-pomorskie) dołączając do listu kserokopię swojego pisemnego wniosku skierowanego do Rady Gminy w Dragaczu z dnia 16 stycznia br. z prośbą o wyrażenie zgody na wyodrębnienie w budżecie gminy na rok 2013 środków stanowiących fundusz sołecki dla sołectwa Grupa Osiedle, a także ksero odpowiedzi przewodniczącego Rady Gminy w Dragaczu Andrzeja Torbickiego z dnia 2 lutego br., w którym poinformował sołtysa iż „problemy związane z wyodrębnieniem w budżecie gminy na rok 2012 środków stanowiących fundusz sołecki, rozpatrywane były na posiedzeniach Komisji Rady Gminy, przygotowującej Sesję Rady w miesiącu styczniu. Dnia 24.01.2012 r. odbyło się spotkanie w Urzędzie Gminy z sołtysami na powyższy temat, podczas którego sołtysi wypowiedzieli się w przedmiotowej sprawie. Podczas Sesji Rady Gminy Dragacz dn. 25.01.2012 r. przyjęta została Uchwała Nr X/74/12 w sprawie nie wyrażenia zgody na wyodrębnienie w budżecie gminy środków stanowiących fundusz sołecki."


Od redakcji: Rozumiem Pana rozczarowanie i w pełni podzielam pogląd, że mieszkańcy powinni mieć udział w procesach decyzyjnych dotyczących zaspokojenia podstawowych potrzeb publicznych, czyli spraw ich dotyczących, bo na tym właśnie polega decentralizacja i idea państwa obywatelskiego, czyli państwa demokratycznego. Jednak muszę wyjaśnić kilka spraw formalnych. Otóż z punktu widzenia aktualnego stanu prawnego czyli zgodnie z ustawą o funduszu sołeckim to nie zebranie wiejskie ma prawo decydować „czy chce pieniądze z funduszu sołeckiego". Kompetencja wyrażenia bądź nie wyrażenia zgody na wydzielenie bądź nie wydzielenie w budżecie gminy puli środków nazwanych funduszem sołeckim jest kompetencją rady gminy a nie mieszkańców właściwego sołectwa. Ale też nie sołtysa ani tym bardziej nie jest to kompetencja innych sołtysów z tej gminy.

Taka decyzja rady gminy powinna być poprzedzona merytoryczną dyskusją na komisjach a także na sesjach rady gminy i to nie tylko w ścisłym gronie radnych, ale z udziałem sołtysów członków rad sołeckich i zainteresowanych mieszkańców.

Ani w Pana liście ani w krótkiej, węzłowatej odpowiedzi przewodniczącego rady gminy nie ma jednak najmniejszej wzmianki czy odbyła się prawdziwa, merytoryczna dyskusja nt. zalet czy wad uruchamiania w budżecie waszej gminy na przyszły rok funduszu sołeckiego. Wynika tylko z Pana listu, że odbyło się głosowanie sołtysów na nieformalnym spotkaniu (o ile dobrze zrozumiałam – z samym wójtem, zwołanym przez niego) i nazajutrz rada gminy bez rozważenia za i przeciw czyli faktycznie już mechanicznie, ale uwzględniając wynik głosowania sołtysów, podjęła uchwałę na sesji o nie wyrażeniu zgody na wyodrębnienie funduszu sołeckiego.

Jeśli tak istotnie było, to oznaczałoby, że choć nie jest to sprzeczne formalnie z ustawą to jest sprzeczne z duchem ustawy. Intencją ustawodawcy było bowiem, aby uchwała rady gminy nie była podejmowana formalnie, ale właśnie po wnikliwej dyskusji z wszystkimi zainteresowanymi. Gdyby ta dyskusja nie była wymogiem to ustawodawca nie wymagałby od rady gminy podjęcia żadnej uchwały. A jednak wymaga jej nawet wtedy, gdy rada postanowi nie wydzielać w budżecie na rok przyszły środków funduszu sołeckiego. Potwierdzają to uzasadnienia do licznych rozstrzygnięć nadzorczych wojewodów, Regionalnych Izb Obrachunkowych i sądów administracyjnych.

Co do jawności głosowania na spotkaniu wójta z sołtysami: zasadą demokracji jest aby wszelkie głosowania poza wyborami (oraz odwołaniem kogoś z funkcji wybieralnej) były jawne, choć domyślam się ukrytego zarzutu, że to mogło stwarzać presję na sołtysów aby głosowali tak jak sobie życzył wójt.

Reasumując ani właściwe zebranie mieszkańców, ani obcy sołtysi czy nawet właściwi nie mają prawa decydować o wyodrębnieniu w budżecie gminy środków funduszu sołęckiego, jest to bowiem wyłączna kompetencja rady gminy. W związku z tym budzi wątpliwości, a przynajmniej zdziwienie, że wójt oddał to do rozstrzygnięcia konwentyklowi sołtysów, czyli nieformalnemu zgromadzeniu, a rada gminy w ślad za tym podjęła brzemienną w skutkach uchwałę. To rada gminy powinna o tym rozstrzygnąć zasięgając opinii zainteresowanych po merytorycznej a nie pozornej dyskusji, po przeanalizowaniu różnych „za" i „przeciw".

Moje wątpliwości budzi jednakże rola sołtysów w tej sprawie. Powstaje bowiem pytanie dlaczego zagłosowali prawie wszyscy przeciwko funduszowi. Czyżby między wami sołtysami w tej gminie nie było na ten temat też żadnej dyskusji? Jest to zdumiewające. Widocznie nie mają oni żadnej albo mają bardzo małą wiedzę na temat funduszu sołeckiego. Tylko tym bowiem mogę tłumaczyć taki wynik ich głosowania na spotkaniu z wójtem. Moim zdaniem potrzebna jest więc w waszej gminie edukacja i informacja w zakresie funduszu sołeckiego i powinna ona objąć zarówno radnych jak i samych sołtysów. Wiele gmin takie spotkania wyjaśniające a nawet szkolenia z udziałem swoich służb organizuje. Można też powielić i dostarczyć obu grupom liczne już publikacje na ten temat.

Ale sprawa nie jest zupełnie przegrana. Formalnie rada gminy ma bowiem czas na podjęcie uchwały w sprawie wyrażenia albo nie zgody na wyodrębnienie funduszu sołeckiego w budżecie gminy na przyszły rok budżetowy do końca marca roku poprzedzającego. Z licznych orzeczeń sądów administracyjnych i wyjaśnień KR Izb Obrachunkowych wynika też, że rada w terminie do końca marca może zmienić swoją uchwałę w tej materii. (jednak nie po nim, bo termin ten jest zawity tj. nieprzekraczalny). Wydaje mi się, że warto bez wzajemnych pretensji podjąć prawdziwą współpracę edukacyjną i informacyjną i jeszcze raz wrócić do tej sprawy na sesji rady gminy przed końcem marca br.
Ewa Pełnia

Gazeta Sołecka, nr. 3(231), str. 17