• Kliknij
  • Kliknij
  • Zobacz więcej

Warunki wdrożenia funduszu sołeckiego

Drukuj
Co wynika ze statystyk, prawa i życia
Z najświeższych danych statystycznych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, udostępnionych w ostatnim dniu czerwca br. wynika, że fundusz sołecki w przyszłym roku będzie funkcjonował w niespełna połowie gmin, bo mniej niż połowa rad gmin uchwaliła na to zgodę (47proc.) A od dwóch lat ten wskaźnik obniża się. Nie jest to spadek drastyczny, ale trend spadkowy jest faktem. Nawet jeśli weźmie się poprawkę na to, że Ministerstwo nie wyłączyło z obliczeń gmin miejskich, w których w ogóle nie ma sołectw, tylko są osiedla i dzielnice, (a przecież fundusz nie ma do nich zastosowania), to i tak bardzo dużo sołtysów i rad sołeckich wraz ze swoimi mieszkańcami nie będzie miało możności zadecydowania o tym co ma być zrealizowane w ich sołectwie w przyszłym roku.
 
Ale to też wcale nie oznacza, że w sołectwach należących do tych gmin, które wyraziły akceptację dla funduszu, przedsięwzięcia w przyszłym roku zaplanowane do sfinansowania z funduszu sołeckiego są zagwarantowane. Aby bowiem mogły być zrealizowane, trzeba spełnić wiele warunków; w pierwszej kolejności - warunki wymagane prawem; określone nie tylko w ustawie z dnia 20 lutego 2009 r. o funduszu sołeckim (Dz. U. Nr. 52 poz. 420), ale także w ustawie z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie terytorialnym (Dz. U. z 2001 r. Nr 142, poz. 1591 wraz z późniejszymi zmianami).
Co istotne uruchomienie funduszu i jego realizacja bynajmniej nie zależy tylko od dobrej woli rady gminy, czyli od jej akceptacji dla funduszu, wyrażonej w formie uchwały a także podjętej w ustawowym terminie. To zależy też od wójta, księgowej, od mieszkańców sołectwa, ale przede wszystkim od sołtysa, od jego determinacji, od umiejętnego rozplanowania wszystkich działań i od wiedzy na temat mechanizmu działania funduszu i uwarunkowań prawnych oraz praktycznych.
 
O tym, że bardzo dużo zależy właśnie od sołtysów świadczą wyrywkowe dane z niektórych gmin (niestety danych kompleksowych obejmujących całą Polskę nie ma). I tak na przykład w gminie Grodzisk Mazowiecki  jednej z najlepszych na Mazowszu pod względem zarządzania i wspierającej aktywność społeczności lokalnych, wskaźnik wykorzystania puli środków przewidzianych na sołectwa z funduszu sołeckiego w ub.r. wyniósł zaledwie 38 proc. I nie jest to bynajmniej „zasługa" władz tej gminy, tylko sporej części sołtysów, którzy nie dopilnowali tego co powinni.
Bo przedsięwzięcia przewidziane do sfinansowania z funduszu sołeckiego same się nie zrealizują. Uchwała rady gminy na „tak" dla funduszu sołeckiego to dopiero pierwszy krok, a nie jedyny. Dobry sołtys powinien nie tylko sam wywiązać się z formalnych obowiązków, wynikających z przepisów prawnych, które na nim będą ciążyły. Ale powinien także przypilnować aby uchwalone przedsięwzięcia nie zostały „zapomniane" przez urząd gminy, aby zostały zapisane w odpowiednich działach i pozycjach w przyszłorocznym budżecie. Trzeba też ustalić z urzędem gminy harmonogram realizacji przedsięwzięć uchwalonych przez zebranie wiejskie we wniosku przedłożonym wójtowi. A jeśli ich wykonanie wiąże się np. z przeprowadzeniem przetargu, to trzeba monitować gminę, pytać i upominać się o ten przetarg w odpowiednim terminie aby nie zaburzyło to harmonogramu realizacji przedsięwzięcia, bo jeśli nie zostaną wykonane do końca roku budżetowego, to pula pieniędzy przypadających sołectwu przepadnie wraz z końcem roku budżetowego. Takie są bowiem rygory ustawy o finansach publicznych. Trzeba też doglądać realizacji prac, jeśli do ich wykonania została wybrana przez gminę jakaś firma wykonawcza, bo i z tym różnie bywa, nie wszystkie firmy są solidne i terminowe, a czasem z przyczyn niezależnych mogą wystąpić jakieś perturbacje. A opóźnień czy niedoróbek nie można zostawić samych sobie, bo zazwyczaj oko prawdziwego gospodarza sołectwa więcej wypatrzy niż oko urzędnika.
 
Być może we wniosku uchwalonym przez zebranie wiejskie, określającym jakie przedsięwzięcia mają być sfinansowane z puli środków przypadających na sołectwo z funduszu, wpisano też udział mieszkańców w postaci robocizny. A wtedy trzeba będzie też zmobilizować mieszkańców aby wzięli udział w pracach, które są w stanie i mogą sami wykonać, takich np. jak malowanie ścian, dowóz własnym sprzętem materiałów budowlanych, porządkowanie terenu wokół itp. I to też jest zadanie sołtysa. Sam sołtys albo przy pomocy członków rady sołeckiej i może innych mieszkańców powinien też zorganizować te prace, dopilnować ich, być może poprosić o jakąś pomoc urząd gminy, gdy zajdzie potrzeba np. w kwestii organizacji jakiegoś transportu materiałów itp. Bo nikt z sołtysa tych obowiązków nie zdejmie. Znam sołtyskę, która na propozycję włączenia do jednego z projektów szkoleniowych w jej gminie zagadnień związanych właśnie z realizacją funduszu sołeckiego ofuknęła mnie – Po co to komu? I tak wszyscy wiedzą o co chodzi? Tyle, że w jej sołectwie dziś nie jest realizowane żadne przedsięwzięcie z funduszu sołeckiego, choć rada gminy podjęła w ubiegłym uchwałę na „tak" dla funduszu sołeckiego. Bo sołtyska nie dopilnowała!
 
Jednak warto aby także sołtysi z gmin, które nie wyraziły zgody na uruchomienie u siebie funduszu sołeckiego, mieli pełną wiedzę na temat funduszu sołeckiego. Bo bez niej nie będą umieli przekonać władz swojej gminy aby i one poszły przykładem gmin, które fundusz u siebie mają i go sobie chwalą. A jeśli nawet będą się o fundusz dopominać u siebie na przyszłość, bo nie będą potrafili przedstawić swoim radnym i wójtowi odpowiednich argumentów. Choć nie tylko same argumenty się liczą; determinacja też potrafi zmienić zdanie władz gminy. Jeśli sołtysi nie upominają się o fundusz, jeśli nie podejmują dyskusji na sesji rady gminy na ten temat, to cudów nie ma. Z drugiej strony; żeby ją podjąć trzeba być uzbrojonym w argumenty. Bo prawda jest taka, że wielu gminach na sesji rady gminy wcale nie ma dyskusji na temat funduszu sołeckiego. Radni często nie mają wiedzy co to takiego jest ten fundusz, jaki jest jego mechanizm, a bywa słyszą nieprawdę, że budżet gminy zostanie uszczuplony. Albo pada argument, że fundusz sołecki oznacza rozproszenie środków budżetu i zagraża inwestycjom gminnym np., budowie dróg, albo, że to środki wrzucone w błoto, zmarnowane na głupstwa. Jeśli sołtys nie wie, że fundusz sołecki to są tylko środki wydzielone w budżecie gminy i nie mogą być przeznaczone na głupoty, ale jedynie na zadania własne gminy, czyli takie, które ona realizuje, to nie przekona radnych. Scenariusz w gminach, w których nie ma dyskusji i podejmuje się decyzję na „nie" jest zazwyczaj taki sam. Jest przygotowana przez wójta uchwała rady gminy, że się nie wyraża zgody środków funduszu sołeckiego w budżecie gminy na przyszły rok budżetowy. Sołtysi siedzą jak zaklęci, więc radni, z których większość nie ma pojęcia co to w ogóle jest ten fundusz, automatycznie uchwalają uchwałę i sprawa jest zamknięta.


Janina Jastrzębiec

Ważne terminy

Przypomnijmy - pierwszym podstawowym warunkiem prawnym realizacji przedsięwzięć w sołectwie z funduszu sołeckiego w określonym roku budżetowym jest wyrażenie zgody przez radę gminy na wydzielenie w budżecie gminy środków tego funduszu. Zgoda ta musi mieć formę uchwały i musi być ona podjęta w nieprzekraczalnym terminie do dnia 31 marca rok wcześniej. Tak więc na przykład remont świetlicy wiejskiej z funduszu sołeckiego w sołectwie X w gminie Y w roku 2012 będzie można realizować tylko wtedy, jeśli do dnia 31 marca 2011 rada gminy Y wyraziła zgodę na wyodrębnienie środków funduszu sołeckiego w budżecie gminy Y na rok 2012. Jeśli rada uchwaliła odmowę na wydzielenie środków funduszu, albo w ogóle nie podjęła do dnia 31 marca br. żadnej uchwały w sprawie funduszu sołeckiego to oznacza, że w przyszłym roku z tego źródła nie będzie można realizować ani tej inwestycji ani żadnej innej na terenie żadnego sołectwa w całej gminie Y.

(Nie oznacza to, że tego remontu nie będzie można w ogóle w przyszłym roku zrealizować. Jest to możliwe jeśli sołectwo ma składniki tzw. mienia gminnego przekazane mu formalnie przez gminę do zarządzania i korzystania i czerpie z tego dochód, który przeznacza na cele sołectwa. Ale takich sołectw nie jest dużo. Drugi przypadek, kiedy to będzie możliwe jest taki, że rada gminy na podstawie art. 51 ust 3 określiła w statucie gminy uprawnienia jednostki pomocniczej (sołectwa się do nich zaliczają) do prowadzenia swojej gospodarki finansowej w ramach budżetu gminy. Na przykład uchwaliła, że sołectwa otrzymują, dajmy na to 10 zł w przeliczeniu na mieszkańca z budżetu gminy i mogą z tego wykonywać takie to a takie zadania w takim to a takim zakresie zgodnie ze statutem sołectwa. A takich sołectw też nie jest zbyt wiele. Przy tym są gminy, które anulowały te zapisy w statucie kiedy rada gminy jednorazowo uchwaliła zgodę na fundusz sołecki np. w 2009 r.)

Termin – dzień 31 marca na uchwalenie przez radę gminy zgody na fundusz sołecki jest określany w języku prawnym jako „zawity", czyli jest nieprzekraczalny. W praktyce oznacza to, że jeśli rada gminy spóźni się choćby jeden dzień z podjęciem uchwały wyrażającej zgodę na wydzielenie w budżecie gminy na przyszły rok środków funduszu sołeckiego, to nie będzie on mógł być uruchomiony. A jeśli uchwaliła np. brak zgody, a potem po dniu 31 marca zmieniła decyzję na pozytywną to obowiązywać będzie uchwała podjęta w ustawowym terminie czyli do dnia 31 marca, a więc fundusz sołecki nie będzie mógł funkcjonować w żadnym sołectwie w tej gminie na dany rok.

Kolejny ważny termin to dzień 31 lipca, do którego wójt jest zobowiązany przekazać każdemu sołectwu informację jaka mu przypada konkretna kwota z funduszu sołeckiego na przyszły rok budżetowy (rok budżetowy pokrywa się z rokiem kalendarzowym). Oczywiście ma taki obowiązek pod warunkiem, że rada gminy uchwaliła tam zgodę (w terminie ustawowym) na fundusz sołecki na przyszły rok.

Teraz po otrzymaniu tej informacji sołtys, rada sołecka i pozostali mieszkańcy mają tylko dwa miesiące na opracowanie wniosku, który będzie zawierał przedsięwzięcia do sfinansowania ze środków funduszu, opracowanie kalkulacji czyli planu finansowego, a więc co ile będzie kosztować a także uzasadnienie. Przy tym te przedsięwzięcia muszą być zadaniami własnymi gminy. Nie mogą to być np. zadania powiatu, województwa, albo innej gminy. I tak np. remont przystanków należących terytorialnie do sąsiedniej gminy, choćby z niej też korzystali mieszkańcy sołectwa nie wchodzi w rachubę. Także póki co (tj. dopóki nie zostanie znowelizowana ustawa o funduszu sołeckim, a trwają nad tym prace w Senacie) nie można finansować z funduszu przedsięwzięć na terenie sąsiednich sołectw, np. remontu domu ludowego, który służy mieszkańcom nie jednego sołectwa, ale kilku sąsiednich, choćby należały do tej samej gminy.

Ale w tym czasie trzeba nie tylko przygotować ten wniosek, ale także przygotować mieszkańców do uchwalenia go na zebraniu wiejskim. Zdarza się bowiem, że nie mając wiedzy o uwarunkowaniach np. o takim wymogu, że z funduszu sołeckiego nie można wykonać wszystkich zadań jakie wieś by chciała a tylko takie z nich, które mieszczą się w katalogu zadań własnych gminy żądają rzeczy niemożliwych do zrealizowania, niezgodnych z prawem, a bywa że, i po terminie ustawowym. Czyli np. nie można remontować świetlicy zbudowanej bezumownie na prywatnym terenie, bo gmina nie ma do niej tytułu prawnego. Albo nie można zakładać chodnika przy drodze powiatowej, bo to jest zadanie powiatu a nie gminy. Trzeba więc być przygotowanym do wyjaśnienia mieszkańcom tych wszystkich uwarunkowań, aby takie zebranie nie zakończyło się chaosem i kompletną klapą z powodu nie uchwalenia niczego, albo uchwalenia przedsięwzięć niezgodnych z przepisami ustawowymi, bo cały nasz trud pójdzie na marne, gdyż wadliwy wniosek zostanie odrzucony przez wójta albo jego sfinansowanie z funduszu sołeckiego zostanie zakwestionowane przez Regionalną Izbę Obrachunkową.

Przy tym trzeba pamiętać, że zebranie wiejskie uchwalające wniosek musi być prawomocne. Co to oznacza? To mianowicie, że musi spełniać wymogi statutu sołectwa! A więc m.in. być odpowiednio wcześniej ogłoszone w sołectwie i w sposób określony w statucie sołectwa. Na przykład, jeśli ma się to odbyć przez wywieszenie informacji na tablicy ogłoszeń u sołtysa i w określonych miejscach w sołectwie na tydzień co najmniej przed terminem zebrania, to te wymogi muszą być spełnione. Przede wszystkim jednak musi być quorum na zebraniu. Bez tego podstawowego wymogu uchwała zebrania uchwalająca wniosek po prostu nie będzie ważna. Głosowanie oczywiście powinno być jawne.


Jednak nigdzie nie ma zakazu zwołania dwóch a nawet kilku zebrań, na których można przedyskutować sprawę, czyli potraktować je jako informacyjno-wyjaśniające, byle nie kończyły się one uchwałą o przyjęciu takiego a takiego rozwiązania. A dopiero potem można w spokoju opracować projekt wniosku w węższym gronie przez sołtysa, być może członków rady sołeckiej i też jakiś chętnych mieszkańców. Jest wtedy szansa, że wniosek nie będzie błędny i zostanie zaaprobowany oraz uchwalony przed końcem września przez zebranie wiejskie, a potem nikt z mieszkańców po terminie nie będzie żądał jego zmiany.


Najważniejszym więc terminem, którego sołtys musi bardzo pilnować, bo jego przekroczenie rozłoży na łopatki wszelkie plany związane z realizacją zadań z funduszu sołeckiego w przyszłym roku to dzień 30 września. To termin zawity podobnie jak uchwała rady gminy z dnia 31 marca, czyli nieprzekraczalny. Przypomnijmy – obowiązek złożenia wójtowi do tego terminu wniosku uchwalonego przez zebranie wiejskie i prawidłowego pod względem formalnym – spoczywa na sołtysie. To jest wymóg nie wynikający z domniemania, ani ze zwyczaju czy z innych przesłanek, tylko obowiązek ustawowy. Oczywiście nic w sensie administracyjnym sołtysowi nie grozi za zawalenie tego terminu, żadna sankcja, ale będzie to trudne do wytłumaczenia zaniedbanie wobec mieszkańców, moim zdaniem, kwalifikujące nawet do odwołania przez mieszkańców, gdyby miał też na sumieniu zaniedbania innych obowiązków wynikających ze statutu sołectwa.

Ewa Pełnia
 
Warunek - zadania własne gminy
 
W wielu sołectwach, które mogą zadecydować o przeznaczeniu do końca września br. środków funduszu sołeckiego na jakiś cel na rok przyszły, (bo rada gminy uchwaliła zgodę na fundusz), trwają teraz gorączkowe narady na co je przeznaczyć. Ale to nie może być dowolne przeznaczenie. Są niestety uwarunkowania wynikające z przepisu art. 1 ust 3 ustawy z dnia 20 lutego 2009 r. o funduszu sołeckim. Przepis ten określa, że sołectwa mogą je zadysponować wyłącznie na zadania własne gminy. Treść tego przepisu jest bowiem następująca: „Środki funduszu przeznacza się na realizację przedsięwzięć, które zgłoszone we wniosku, o którym mowa w art. 4, są zadaniami własnymi gminy, służą poprawie warunków życia mieszkańców i są zgodne ze strategią rozwoju gminy."
Jednak w ustawie o funduszu sołeckim nie znajdziemy wyjaśnienia, które to są te zadania własne gminy. Aby dowiedzieć się tego trzeba sięgnąć do ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym. Katalog zadań własnych gminy znajduje się w art. 7 ust 1 ustawy o samorządzie gminnym.
 
Są to w szczególności sprawy:
1) ładu przestrzennego, gospodarki nieruchomościami, ochrony środowiska i przyrody oraz gospodarki wodnej,
2) gminnych dróg, ulic, mostów, placów oraz organizacji ruchu drogowego,
3) wodociągów i zaopatrzenia w wodę, kanalizacji, usuwania i oczyszczania ścieków komunalnych, utrzymania czystości i porządku oraz urządzeń sanitarnych, wysypisk i unieszkodliwiania odpadów komunalnych, zaopatrzenia w energię elektryczną i cieplną oraz gaz,
3a) działalności w zakresie telekomunikacji,
4) lokalnego transportu zbiorowego,
5) ochrony zdrowia,
6) pomocy społecznej, w tym ośrodków i zakładów opiekuńczych,
7) gminnego budownictwa mieszkaniowego,
8) edukacji publicznej,
9) kultury, w tym bibliotek gminnych i innych instytucji kultury oraz ochrony zabytków i opieki nad zabytkami,
10) kultury fizycznej i turystyki, w tym terenów rekreacyjnych i urządzeń sportowych,
11) targowisk i hal targowych,
12) zieleni gminnej i zadrzewień,
13) cmentarzy gminnych,
14) porządku publicznego i bezpieczeństwa obywateli oraz ochrony przeciwpożarowej i przeciwpowodziowej, w tym wyposażenia i utrzymania gminnego magazynu przeciwpowodziowego,
15) utrzymania gminnych obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz obiektów administracyjnych,
16) polityki prorodzinnej, w tym zapewnienia kobietom w ciąży opieki socjalnej, medycznej i prawnej,
17) wspierania i upowszechniania idei samorządowej, w tym tworzenia warunków do działania i rozwoju jednostek pomocniczych i wdrażania programów pobudzania aktywności obywatelskiej;
18) promocji gminy,
19) współpracy i działalności na rzecz organizacji pozarządowych (a także:  osób prawnych i jednostek organizacyjnych działających na podstawie przepisów o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej, o stosunku Państwa do innych kościołów i związków wyznaniowych oraz o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, jeżeli ich cele statutowe obejmują prowadzenie działalności pożytku publicznego;
- stowarzyszeń jednostek samorządu terytorialnego;
- spółdzielni socjalnych;
- spółek akcyjnych i spółek z ograniczoną odpowiedzialnością oraz klubów sportowych będących spółkami działającymi na podstawie przepisów ustawy z dnia 25 czerwca 2010 r. o sporcie (Dz. U. Nr 127, poz. 857 i Nr 151, poz. 1014), które nie działają w celu osiągnięcia zysku oraz przeznaczają całość dochodu na realizację celów statutowych oraz nie przeznaczają zysku do podziału między swoich członków, udziałowców, akcjonariuszy i pracowników).
20) współpracy ze społecznościami lokalnymi i regionalnymi innych państw.
 
Ale są to bardzo ogólne sformułowania i trzeba wyjaśnień, aby uszczegółowić co się za nimi kryje. Sołectwa, które chcą wyremontować albo rozbudować bądź doposażyć świetlicę wiejską lub dom ludowy  na gruncie będącym własnością gminy nie będą miały problemu. To zgodnie z powszechnym przekonaniem nie ulega wątpliwości. I jest to przekonanie słuszne, bo w katalogu zadań własnych gminy są m.in. sprawy kultury, bibliotek gminnych i innych instytucji kultury (zgodnie z przepisem art. 7 ust 1 pkt 9). Bez wątpienia więc z funduszu sołeckiego będzie mogła być zrealizowana inicjatywa, która polega na: rozbudowie, remoncie, zbudowaniu łazienki, ewentualnie doposażeniu świetlicy wiejskiej albo domu ludowego w zakup sprzętów, telewizora, komputerów, naczyń kuchennych, kuchenki gazowej, zlewu, urządzeń do ćwiczeń gimnastycznych, do siłowni dla młodzieży itp. Zarówno bowiem świetlica wiejska jak i dom ludowy są mieniem komunalnym (a ściślej szczególnym jego rodzajem zwanym w prawie „mieniem gminnym") i zaliczają się do instytucji kultury a poprawa ich funkcjonowania służy sprawom kultury w gminie.
Z całą pewnością także organizacja imprez integrujących mieszkańców np. urządzenie obchodów Dni danej miejscowości, imprez z okazji jakichś rocznic historycznych, Dnia Seniora, Dnia Dziecka, Dnia Matki itp. imprez związanych z miejscową albo lokalną tradycją będzie mogła być sfinansowana także z puli pieniędzy przypadających na sołectwo z funduszu sołeckiego, bo to również są zadania własne gminy obejmujące sprawy kultury.
Wątpliwości nie ma też, gdyby sołectwo chciało ze środków funduszu sołeckiego sfinansować na gruncie gminy np. budowę placu zabaw dla dzieci albo uporządkować skwer: nasadzić tam drzewa, krzewy, kwiaty, zainstalować ławki, zbudować fontannę itp. bądź wyremontować park gminny, wyposażyć go w latarnie, ławki, zbudować krąg taneczny itp. Zgodnie bowiem z przepisem art. 7 ust 1 pkt 19 do zadań własnych gminy należą m.in. sprawy terenów rekreacyjnych, a zgodnie z przepisem art. 7 ust 1 pkt 12 – też sprawy zieleni gminnej i zadrzewień.
Ale wątpliwości powstają kiedy w sołectwie nie ma gminnych urządzeń sportowych albo sali wiejskiej bądź domu ludowego, a mieszkańcy zwyczajowo korzystają z i urządzeń sportowych pomieszczeń należących do organizacji pozarządowych, a wręcz one im służą. Czy np. sołectwo może sfinansować remont ogrodzenia terenu remizy strażackiej, znajdującej się na terenie będącym własnością Ochotniczej Straży Pożarnej, w której jest sala służąca nie tylko strażakom, ale w razie potrzeby także wszystkim mieszkańcom. Albo czy może sfinansować remont szatni i natrysków przy stadionie sportowym należącym do Ludowego Zespołu Sportowego bądź klubu sportowego w swoim sołectwie, z którego korzystają wszyscy mieszkańcy, ale który nie jest własnością gminy tylko LZS albo klubu mającego formalny status np. spółki z ograniczoną odpowiedzialnością?
Odpowiedź jest pozytywna, bowiem w katalogu zadań własnych gminy znajduje się także współpraca i działanie na rzecz organizacji pozarządowych. Wynika to z przepisu art. 7 ust 1 pkt 10. Może być tylko problem z klubem sportowym. Jeśli nie działa on w celu osiągnięcia zysku oraz przeznacza całość dochodu na realizację celów statutowych oraz nie przeznacza zysku do podziału między swoich członków, udziałowców i pracowników (nie należy mylić z wynagrodzeniem), to odpowiedź jest pozytywna. Jeśli jednak przeznacza część dochodów na cele pozastatutowe albo zysk dzieli między udziałowców to niestety fundusz sołecki nie będzie mógł być przeznaczony na sfinansowanie remontu szatni i natrysków.
Także w przypadku ogrodzenia remizy strażackiej trzeba będzie w uzasadnieniu przedsięwzięcia we wniosku koniecznie napisać, że budowa ogrodzenia będzie służyć ochronie sprzętu przeciwpożarowego przed kradzieżami a więc będzie służyć ochronie przeciwpożarowej. Sprawy ochrony przeciwpożarowej także bowiem należą do zadań własnych gminy zgodnie z przepisem art. 7 ust 1 pkt 14. Rzecz w tym aby Regionalna Izba Obrachunkowa nie zakwestionowała realizacji wniosku. A często umiejętne sformułowanie w uzasadnieniu wniosku jest kluczem do sukcesu.
Janina Jastrzębiec
Gazeta Sołecka, nr. 8(224), ABC FUNDUSZU SOŁECKIEGO, str. I-IV